29.04.2013

sposób na życie


czy sfiksowałam na punkcie sportu? hmmm, chyba nie. większa świadomość tego jak zmienia się ciało z wiekiem, jak ma ono wyglądać i jak je pielęgnować doprowadziło mnie do tego, że uprawianie sportu stało się częścią mojego dnia codziennego. pewne zmiany jakie zaszły w moim życiu odbiły się na moim zdrowiu, skórze i pewne części mojego ciała nabrały objętości. niestety, odkąd zaczęłam poruszać się (prawie) wszędzie samochodem, przesiadywać długi czas przed komputerem pracując i 12 godzinami na zajęciach z niewielką przerwą na obiad ( i tu pozdrawiam Marysie, Monikę i Kasie :)) postanowiłam coś w końcu zrobić, aby nie poszło to w złym kierunku. od dwóch lat uczęszczam na siłownię i różnie to bywało. były krótsze, jak i dłuższe przerwy w ćwiczeniach. zazwyczaj trening był lekki, niezbyt męczący tylko po to, aby potem móc spokojnie, bez wyrzutów sumienia zjeść przepysznego cheeseburgera:) co, do niczego dobrego nie doprowadzało. postanowiłyśmy wraz z koleżanką zacząć ćwiczyć z trenerem personalnym. i pomimo tego, że czasem mam ochotę mu nagadać, popłakać się i wyjść stamtąd, to wiem, że to wszystko jest dla mojego dobra. jest cel, jest motywacja, jest "kat" nade mną. niestety, uczęszczanie na  siłownię 2-3 razy w tygodniu to trochę za mało, by szybko osiągnąć zamierzony cel, dlatego wspomagam się innymi formami sportu. uwielbiam jeździć na rowerze, na rolkach (co widać na załączonych obrazkach), zaczęłam biegać na krótkich dystansach i jak czas tylko pozwoli, to na pewno coś jeszcze wymyślę. jak wiadomo sam sport to nie wszystko. dostając na każdym treningu wykład z prawidłowego odżywiania się, powoli próbuje się do niego dostosowywać. moje postanowienia to wyeliminowanie fast foodów, słodyczy( nie wszystkich oczywiście:), pić dużo wody niegazowanej i przyjmować suplementy. ja zaczęłam na początku od picia soku z granatu z wit.c, który dobrze wpływa na prawidłową pracę serca, zwalcza komórki nowotworowe, działa przeciwzapalnie, przeciwstarzeniowo dzięki antyoksydantom, dodaje energii i zwiększa doznania erotyczne ( wit. c zwiększa odporność i "zamyka" ścianki naczyń krwionośnych). codziennie również staram się pić olej lniany, który podobno stosuje się w chorobach żołądkowych, ale ja spożywam go ze względu na odbudowę struktury włosa jak i paznokci, oraz na cerę. przyznaje, w smaku jest ohydny. to tyle jeżeli chodzi o moje początki związane ze świadomym podejściem do tego co dla mnie jest dobre:))








nike, terranova, zara

8 komentarzy:

  1. Taka moja mała uwaga , bo źle się po prostu czyta...
    Zdanie zaczynaj z dużej litery .
    Na cerę , włosy i paznokcie są takie suplementy w tabletkach wcale nie trzeba pić czegoś co jest ohydne w smaku.
    Pzd

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwaga przyjęta:) niestety, ze względu na moją chorobę związaną z wątrobą wykluczam tabletki.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj zapomniałam jaką frajdę przynosi jazda na rolkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Legginsy to nie spodnie... ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc trzeba tyłek zakrywać, pani fashionistko:)

      Usuń
    2. Nie zamierzam go zakrywać:)) w końcu to strój sportowy!

      Usuń