12.07.2015

piknikowo


W końcu mogę spędzać weekendy nie w Warszawie, a z moją cudowną córeczką. Sesja zakończona. Kolejny, już 6 semestr za mną, a do obrony pozostał mi jeszcze jeden. Przyzwyczaiłam się już do podróżowania weekendowego do stolicy, tego pędu,chaosu, tych korków, zwariowanych ludzi i brakuje mi tego miasta bardzo, ale jednocześnie będąc tam tęskniłam za moją księżniczką. Nikt, ani nic nie zastąpi mi chwil spędzonych z nią. Czas biegnie nieubłaganie, a najbardziej widać to po zdjęciach, które przeglądam z przeszłości, i nie mogę uwierzyć jak moja pociecha szybko rośnie. Sześć lat temu nosiłam ją jeszcze w brzuchu, a za dwa miesiące będzie zasiadała w ławce szkolnej. Cudowne jest to, że mogę doświadczać tego uczucia, jakim obdarzył mnie los w postaci małej istotki i na moich oczach z małej kruszynki przeobraża się ona w piękną, mądrą i cudowną kobietkę. Dziękuję za to. ;)
Wczoraj wybrałyśmy się nad pobliskie jezioro, na piknik. Frajda była już podczas pakowania koszyka piknikowego, którego uwielbiam. Tak więc jedzonko było, napoje były, pogoda dopisała,  więc czego więcej od życia chcieć. Miłego końca weekendu życzymy.















bluzka- zara, narzutka-stradivarius, szorty-zara, buty-aldo

1 komentarz: